Tłuszcz w sieci, czyli… Wchodzisz na własne ryzyko
30 May
Internet stał się dla wielu najważniejszym źródłem informacji. Często mówi się nawet, że czego nie ma w Google, tego nie ma w ogóle. Jak zatem prezentuje się Tłuszcz w Sieci?
Żeby dowiedzieć się czegoś o Tłuszczu, pod koniec kwietnia tego roku postanowiłem „wypytać” najpopularniejsze wyszukiwarki internetowe, czyli programy wyszukujące informacje w Internecie na podstawie wskazanych przez użytkownika słów lub wyrażeń. Wcieliłem się w rolę kogoś, kto nie ma pojęcia o naszym mieście i korzysta jedynie z informacji zamieszczonych w Internecie. Wyniki testu trochę mnie zaskoczyły. Tłuszcz bowiem praktycznie w nim nie istnieje. Albo, dokładniej mówiąc, trzeba bardzo dobrze wiedzieć, jakie informacje chcemy uzyskać, by zdobyć je w Sieci.
Zacząłem od wpisania hasła „gmina Tłuszcz wydarzenia”. Nie chciałem już wpisywać samego hasła „Tłuszcz”, by nie tracić czasu na poszukiwanie informacji na temat naszego miasta wśród stron o dietach odchudzających. Spośród pierwszych dziesięciu wyników (tyle bowiem, jak dowodzą badania, internauci sprawdzają najczęściej), jakie zobaczyłem na ekranie, oficjalna strona Tłuszcza zajmuje miejsce… dziesiąte.
Pomyślałem: „Może źle wpisałem hasło?”. Ale skoro już jestem na oficjalnej stronie miasta, to tam na pewno się czegoś dowiem. Witryna ta wygląda jak w dniu jej założenia – pięć lat temu. Niestety, Internet w ciągu tych kilku lat zmienił się na tyle, że w tej chwili wygląd strony internetowej trąci myszką. Nie jest to jednak jakaś ogromna wada, gdyż zwiększa to czytelność i łatwość odnajdywania konkretnych informacji. Gorzej byłoby, gdyby strona była pełna animacji i innych „udziwnień”. Moja ocena strony, jej wyglądu i łatwości poruszania się byłaby zatem dość wysoka, gdyby nie kwestia linków, czyli odnośników do innych witryn lub treści na stronie. Co z nimi nie tak? Spora część jest po prostu nieaktualna albo prowadzi donikąd. Tak więc w praktyce nie ma możliwości dowiedzenia się czegokolwiek np. na temat organizacji współpracujących z gminą.
Problemem jest też brak promocji organizacji na stronie miasta. Niektóre z nich maja swoje witryny, jednak odnośniki na miejskiej stronie prowadzą do opisów przygotowanych przez autora strony, nie zaś bezpośrednio do serwisów tych organizacji.
Dobrym przykładem tłuszczańskiego serwisu jest strona ministrantów parafii p.w. Przemienienia Pańskiego. Pomysł był świetny – grupa młodych ludzi informujących o tym, co robią w wolnym czasie. Jednak wygląd witryny pozostawia wiele do życzenia. Na stronie nie ma nic poza napisem „serwis ministrancki”. Wygląda to tak, jakby ktoś wykupił domenę, czyli nazwę strony internetowej, zareklamował powstający serwis i opuścił go, zanim cokolwiek w nim umieścił.
Jeśli już „przekopiemy” czeluście Internetu w poszukiwaniu informacji o Tłuszczu, trafimy na strony wykonane poprawnie. Nie dojrzymy tam ani graficznych „fajerwerków”, ani nie będziemy mieli trudności w odnajdywaniu danych. Jedyny problem to aktualizacja stron – zbyt rzadka, bym mógł odnieść wrażenie, że autorom zależy na internautach, czyli użytkownikach Internetu. Dobrym przykładem jest tutaj strona e-tłuszcz.pl, „portal powstały z myślą o mieszkańcach gminy” (jak sam się reklamuje), na której ostatnia informacja jest oznaczona datą sierpniową. Inne strony, np. stowarzyszenia „Potok serc” czy „AXA”, wzbogacane są o nowe informacje średnio raz na dwa tygodnie. To trochę za rzadko, by móc uznać witrynę za wartą częstszego odwiedzania. Można pomyśleć, że skoro autor nie chwali się osiągnięciami, to znaczy, że ich nie ma.
Podobnie można ocenić serwisy prowadzone przez dwóch naszych radnych – Kamila Laskowskiego i Roberta Szydlika – oraz burmistrza Tłuszcza. Strony wyglądają ładnie (lepiej niż strona miasta), ale jak dla mnie są zbyt rzadko aktualizowane – zwłaszcza dotyczy to burmistrza (ostatni wpis to życzenia noworoczne, co biorąc pod uwagę kalendarz, nie wygląda poważnie). Z jednej strony nie możemy od nich wymagać, by siedzieli codziennie przed komputerem i zajmowali się swoją stroną internetową. Z drugiej jednak – w jaki inny sposób można dotrzeć do młodego elektoratu?
Może poprzez portale społecznościowe? Choć i tutaj trudno mówić o obecności Tłuszcza. Fanpage (czyli specjalna strona poświęcona miastu, firmie czy organizacji) Tłuszcza na Facebooku, najpopularniejszym tego typu serwisie, jest prawie pusty. Równie niewiele informacji można wydobyć z tego źródła na temat wydarzeń w naszym mieście.
Co mogę doradzić osobom, którym obecność Tłuszcza w sieci leży na sercu? Popracować nad wypromowaniem stron w wyszukiwarkach oraz nad częstszymi aktualizacjami. W przeciwnym wypadku Internet będzie służył jedynie do pochwalenia się, że „mamy stronę – jednak wchodzicie na własną odpowiedzialność”.
- Arkadiusz Przybysz