Skąd się bierze gazeta?
28 Sep
Szum maszyn, zapach tuszu i wielkie rolki papieru… to też już nie jest nam obce. Jako uczestnicy zajęć „Edukacja przez Media” mieliśmy okazję poznać ostatni etap powstawania gazety.
Pod koniec sierpnia zwiedziliśmy drukarnię Grupy Wydawniczej Polskapresse w Warszawie. Koncern wydaje m.in. dzienniki „Polska” i „Echo Miasta” oraz dodatki telewizyjne, np. „Tele Magazyn”, „TV Pilot”.
Już od progu słychać pracę taśm, na których szybko przesuwają się gazety. Tutaj to dopiero widać tempo pracy.
– Trzytysięczny nakład drukuje się około 10 minut – mówi Konrad Kraj, kierownik produkcji, który nas oprowadza. W ciągu sekundy powstaje zatem około pięciu gazet!
Zaczynamy zwiedzanie. Przy komputerze siedzi jedyna kobieta pracująca w tym oddziale firmy. Praca na innych stanowiskach wymaga bowiem sporej siły fizycznej. Pracownica odbiera od redakcji maile z gotowymi do druku stronami gazet. Redakcje mają określone godziny przesyłania zredagowanych i złożonych tekstów. Jest to szczególnie ważne przy współpracy z dziennikami, bo każde opóźnienie ma znaczenie. Czas musi być wyliczony co do minuty, inaczej dostawcy nie nadążaliby z rozwożeniem prasy do sklepów.
Po przesłaniu z redakcji, materiały przechodzą naświetlanie. Poszczególne strony powstają na specjalnych blachach, które następnie pracownicy przekazują do wielkich, wysokich na około dwa piętra, maszyn drukujących. Prawie tonowe bele papieru rozwijają się, maszyna pobiera tusze z dużych pojemników i zaraz widać na papierowej taśmie gotowe strony gazety. Potem maszyna tnie i składa zadrukowane arkusze. Jeden z pracowników sprawdza kolory i na komputerowym pulpicie zmienia ustawienia intensywności barw dla kolejnych partii wydruku.
Kierownik produkcji podkreśla specyfikę pracy w drukarni. Nieważne, czy to noc, czy dzień, niedziela czy święto − maszyny nie ustają i trzeba nad nimi czuwać. Wydawałoby się, że nie da się polubić takiej pracy. Konrad Kraj twierdzi jednak, że mimo przewagi wad nad zaletami praca w drukarni jest bardzo ciekawa. W końcu w przerwach jest co poczytać.
- Aleksandra Laskowska